Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Półmaraton 4ENERGY. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Półmaraton 4ENERGY. Pokaż wszystkie posty

środa, 24 września 2008

Baloniki, Zielone Oczko i agrafka – relacja Artura z półmaratonu 4ENERGY

4 edycja półmaratonu 4Energy już za nami i cieszy mnie fakt, że bieg, który od początku współtworzyliśmy ze Ślimakami, przyciąga coraz więcej sprzymierzeńców. Trasa tegorocznej edycji przebiegała podobnie jak w roku poprzednim przez centrum Katowic. Zawody odbyły się przy pogodzie typowo jesiennej, ale obecność deszczu, wiatru i temperatura poniżej 9 stopni nie przeszkodziła ogromnej rzeszy biegaczy w przybyciu na linię startu. W tym roku i ja postanowiłem sprawdzić jak wygląda ta impreza z perspektywy biegacza. W niedzielę rano bez większego pośpiechu ruszyliśmy z Ewą do Katowic. Krople deszczu na przedniej szybie samochodu dawały wyraz nadchodzącej jesieni. Pogoda nie nastrajała do optymizmu zważywszy na to, że dwa dni przed biegiem załapałem lekkie przeziębienie. Musiałem zweryfikować moje plany i zapomnieć o wyniku poniżej 1:30. Ale, że nigdy nie należy się poddawać ruszyłem na wynik 1:30 tempem nadawanym przez czerwone baloniki unoszące w powietrzu kukiełki pacemaker'ów ;-). Zaczęło się od podbiegu Al. Korfantego aby chwilę później ostro nawrócić i ruszyć jak lawina w dół alei w stronę ronda katowickiego. Z nadzieją na dobry wynik przebiegłem w mgnieniu oka przez rondo, plac Teatralny. Otuchy i sił dodawały niezapomnianym, nieziemskim dopingiem dzieciaki z Towarzystwa Przyjaciół Dzieci przy ul. Pocztowej. Po dobrym początku przyszedł czas stawić czoła pierwszemu podbiegowi na ul. Kościuszki. Mimo potu, dobrych chęci i postanowienia, że będę trzymał się czerwonych baloników ja "stałem" w miejscu a inni biegli. Po pokonaniu wzniesienia niewielki zbieg, który płynnie zaczynał kolejny podbieg. Po paruset metrach w okolicach Zielonego Oczka robiło się agrafkę. Po tym skręciliśmy w ul. Ceglaną i stamtąd już na odcinek trasy biegnący w dół ul. W. Stwosza, który po wymagającym podbiegu na ul. Kościuszki pozwalał na złapanie oddechu. Po długim zbiegu trzeba było wytężyć siły i ponownie zmierzyć z trasą pod górę Al. Korfantego wcześniej przebiegając przez pl. Teatralny i Rondo. Podobnie jak to było przy ul. Pocztowej i tutaj biegacze nie byli pozostawieni sami sobie. Doping zgotowali entuzjastyczni, krzyczący, skaczący, walący w bębny kibice. Kolorowy i głośny szpaler kończył się najprawdziwszą górniczą orkiestrą. Mimo podbiegu nogi same wyrywały się do góry. Pierwsze kółko zaliczone, i do końca pozostało jeszcze 14 km. Drugie kółko biegłem wyraźnie wolniej od poprzedniego co uzmysławiali mi kolejni wyprzedzający biegacze. W okolicach Zielonego Oczka dogoniła mnie Magda, z którą razem dobiegliśmy do końca drugiego okrążenia. Do pokonania została jeszcze jedna runda ulicami Katowic i można będzie się cieszyć z finiszu w Spodku. Postanowiłem jeszcze wykrzesać z siebie trochę sił i podkręciłem tempo. Trochę się zdziwiłem bo zaczęło mi się lepiej biec a wcześniejsze zmęczenie jakby odeszło. Systematycznie odzyskiwałem stracone wcześniej miejsca a podbieg na ul. Kościuszki mimo trzeciego razu (trening czyni mistrza ;-) już nie był taki straszny i pokonałem go bez większego wysiłku. Później już tylko zbieg ul. W. Stwosza, Rondo i finisz. Umieszczenie mety w Spodku, było genialnym posunięciem i pomysłodawca za to powinien dostać nagrodę Nobla, albo przynajmniej nagrodę Filipidesa ;-)
Link do strony organizatora TU

poniedziałek, 22 września 2008

Półmaraton 4ENERGY 2008

Wielkie gratulacje dla biegaczek i biegaczy którzy ukończyli półmaraton 4ENERGY w Katowicach.

51 JAGIEŁA ADAM 01:22:11
232 KOMANDER JAN 01:36:06
233 KUBICA ARTUR 01:36:10
235 WÓJTOWICZ MARCIN 01:36:11
299 JANOWSKA MAGDALENA 01:39:01
802 MULTAN TADEUSZ 01:57:32
1015 LAMPA EWA 02:11:27

Adam, Janek, Artur, Marcin i Magda wywalczyli dla Ślimaka 11 miejsce w klasyfikacji drużynowej. Tak trzymac!

Całośc wyników TU

piątek, 5 października 2007

Mój urodzinowy półmaraton 4ENERGY 30.09.2007 – relacja Kuby.

Wchodząc do biura w sobotnie popołudnie czułem pewne napięcie. W końcu to pierwszy rok ,

w którym nie zaangażowałem się wcale w organizację, a skupiłem na starcie w zawodach. Fakt,

że zostałem serdecznie powitany przez przyjaciół i znajomych poprawił mi samopoczucie. Dostałem pakiet (koszulka, torba, bon), numer startowy i siadłem w biurze, aby jednak troszkę pomóc i porozmawiać z przyjaciółmi.

Z około zarejestrowanych 1000 osób tego dnia zweryfikowała się 1/3, bez tłoku, ani kolejek.


Nastał dzień startu. Po tym jak się wyspałem, dojechałem do biura i... trudno było je poznać. Miejsce, które poprzedniego dnia raczej świeciło pustkami, w niedziele roiło się od biegaczy. Organizatorzy biegali z miejsca na miejsce, kompletując pakiety startowe, aby jak najszybciej obsłużyć klientów i rozładować kolejki przy rejestracji, co chwilę słychać było dźwięk chipów przy sprawdzaniu danych, bez przerwy ludzie to wchodzili, to wychodzili z biura. Część biegaczy stanęła na zewnątrz czekając na znajomych, czytając wyniki z poprzedniego roku i zabawiając konwersacją innych. Opuściłem biuro, żeby nie przeszkadzać w “walce z dzikim tłumem” i spędziłem parę minut na przemyśleniach.


Jakieś pół godziny przed rozpoczęciem biegu wróciłem do biura, bo ruch się skończył. Wtedy Ślimaki odśpiewały na moją cześć “Sto lat” i obdarowały mnie tortem urodzinowym, którego nie byłem w stanie spróbować przed biegiem (poprosiłem, żeby zostawić mi kawałek na mecie). Przyjąłem od wszystkich życzenia i musiałem uciekać w okolice linii startu, która znajdowała się na ulicy Korfantego przed budynkiem, w którym mieszkałem 3 lata temu (odżyło trochę wspomnień związanych z tym miejscem). Po tym jak zrobiłem krótki rozruch, stanąłem w tłumie czekając na sygnał startera.


Najpierw wystartowali wózkarze, chwilę później wszyscy biegliśmy wzdluż ulicy Korfantego w stronę ronda i rynku. Słoneczko zaświeciło i zaczęło robić się ciepło.

Po minięciu rynku i przebiegnięciu pod wiaduktem zaczął się pierwszy długi podbieg. Na pierwszej pętli jeszcze nie sprawiał wrażenia bardzo ciężkiego, ale na ostatniej wydawało mi się, że biegnę w miejscu, a górka zamiast maleć wciąż rośnie. Po wbiegnięciu na ulice Ceglaną trasa robiła się łatwiejsza- najpierw płaska, potem długi zbieg aż do rynku. Na “agrafkach” mijało się znajome twarze, niektórzy zagrzewali do walki, niektórych trzeba było zagrzewać. Dopisali też kibice- od rynku do Spodka nie dało się odczuć samotności długodystansowca.

Na ostatnich kilometrach cieszyłem się, że trasa jest tak świetnie zabezpieczona i że jest kilka punktów z wodą. Mój organizm przyzwyczajony jest do niższych temperatur i większej wilgotności powietrza. Bardzo szybko się odwadniałem i było mi przeraźliwie gorąco.

Wbiegając do ciemnego wnętrza Spodka czułem ulgę, że to już koniec. Jednocześnie powitanie przez cheerleaderki na mecie cieszyło zmysły. Trochę zdezorientowany i bardzo zmęczony minąłem linię mety, zostałem obdarowany medalem przez Darię i w końcu mogłem odpocząć i zjeść mój kawałek tortu. Chwilę później na mecie pojawił się Krzychu Czupryna,który przez cały czas “deptał mi po piętach”.

Wygrał Kenijczyk Paul Ngetich z czasem 1:08:26, pierwszą kobietą była Agnieszka Gortel z czasem 1:19:50.


Czasy Ślimaków przedstawiały się następująco:


13. Adam Jagieła 1:18:06 (3 miejsce w kategorii M30)

111. Jakub Spławski 1:30:46

115. Krzysztof Czupryna 1:31:29

660. Jan Komander 2:00:09

777. Ewa Lampa 2:10:33


Półmaraton ukończyło 851 zawodników.


Jako biegacz muszę przyznać, że zawody zorganizowane były na bardzo wysokim, europejskim poziomie. Dziękuję wszystkim organizatorom i ich “hersztowi” Bohdanowi za to, że przenosi tą imprezę w nowy wymiar i nadaje jej z roku na rok lepszą jakość.


A na samym marginesie moimi liczbami tego dnia były liczby 3 i 30 (3 edycja półmaratonu, 30 urodziny, 30 września, 3 pętle x około 30 minut).


Pełne wyniki TU, a kilka zdjęc TU

niedziela, 23 września 2007

Półmaraton 4ENERGY 30.09.2007- zaproszenie

Jako współorganizator serdecznie zapraszamy na półmaraton (lub bieg towarzyszący na 7km), który odbędzie się 30 września 2007 w Katowicach. Podobnie jak w poprzednich edycjach "Ślimaki" przywitają Was w biurze zawodów. Będą się dwoic i troic aby jak najlepiej Was obsłużyc. Do zobaczenia!


Poniżej harmonogram, a więcej szczegółów TU.


Harmonogram:

29 września (sobota)


godz. 10.00 Otwarcie Biura Zawodów (SPODEK), weryfikacja zawodników do godz. 18.00


30 września (niedziela)

godz. 7.00 - weryfikacja zawodników w Biurze Zawodów (do godz. 9.15)
godz. 10.00 - start Półmaratonu 4energy
godz. 12.45 - start biegu VIP "4energy for Silesia"
godz. 13.00 - bieg dzieci (szkoły podstawowe)
godz. 13.15 - bieg młodzieży (szkoły gimnazjalne)
godz. 13.30 - bieg przedszkolaków
godz. 13.35 - pokazy sportowe
godz. 14.00 - ceremonia wręczenia nagród zwycięzcom (półmaraton, bieg VIP)
godz. 14.30 - losowanie nagród wśród wszystkich startujących
godz. 15.00 - ceremonia wręczenia nagród w biegach dzieci i młodzieży
godz. 15.15 - pokazy sportowe
godz. 15.30 - koncert zespołu Blenders