niedziela, 9 marca 2008

Relacja Artura z Vasaloppet'08

Po 46 godzinach podróży samochodem, pociągiem, autokarem, promem dotarliśmy do mekki światowego narciarskiego biegania Mory. Tydzień biegowy rozpoczął się tu kilka dni wcześniej i trasę „królewskiego” dystansu, do którego się przymierzaliśmy, poprzedziło kilka innych biegów - krótszych lub mniej rygorystycznych (brak limitów czasowych).

Przygotowania rozpoczęły się pełną parą w dzień poprzedzający start czyli smarowanie, przygotowanie odpowiedniego ubioru itp. Przy smarowaniu pomocną dłoń wyciągnęli do nas słowiańscy bracia, chociaż nieliczni z nas postawili na swoje smarowanie co później i tak okazało się bez znaczenia. Po krótkiej ostatecznej odprawie mogliśmy się w końcu położyć na karimatach i spać jak królowie aż do 3.30 rano [sic!]. Po szybkim przebudzeniu, szybkie śniadanie by po pół godziny ruszyć autokarem na miejsce startu do Sälen. Prosta startowa była podzielona na 10 sektorów do których klasyfikowało pod względem swoich czasów. Nam przypadł zaszczyt wystartowania z 10 ostatniego pola. Po pozostawieniu nart i kijków w dogodnym jakby się mogło wydawać miejscu do startu wróciliśmy do ciepłego autokaru. Wróciliśmy na to samo miejsce na kilka minut przed 8, kiedy to wystartowaliśmy w Vasaloppet. Wszyscy truchleliśmy na myśl złamania kijka, których kikuty leżały tu i ówdzie. A to dopiero 300-400 metrów. Cóż za pech. I właśnie bieg nie zależy jedynie od wytrzymałości fizycznej, psychicznej ale również od szczęścia. Ja go tego dnia miałem pod dostatkiem.

Na prostej startowej miałem długo kontakt wzrokowy z Tomkiem i Leszkiem, trzymałem ich się blisko. Ostatni raz widziałem ich na pierwszym podejściu zniknęli mi gdzieś obaj gdzieś na skraju po prawej stronie. Ja natomiast mozoliłem się do góry w środku rzeki ludzi, dość niefortunnym miejscu. Wiedziałem, że muszę uciekać na skraj lasu, gdzie ostatnio widziałem Tomka i Leszka (pewnie już są na górze i pojechali w siną dal) gdzie zauważalny był większy ruch do góry. Centymetr po centymetrze przesuwałem się na prawą stronę, aż w końcu osiągnąłem cel - las. Wtedy poczułem się jak ptak wypuszczony z klatki. Mogłem, dzięki za dużej ilości klister'a poruszać się do góry jak na skitourowych nartach. Wreszcie mogłem nadrobić straty i dogonić moich kolegów.

I tak po około 1 godzinie i 2 km można było zacząć radować się jazdą na nartach biegowych. A moich kumpli jak nie było tak nie było. Pomyślałem, że trzeba będzie się mocno postarać, żeby ich dogonić a po za tym zmieścić w limitach czasowych, które na pozór wydawały się być ustalone z dużym zapasem. Na pierwszy punkt pozostało jeszcze 8 km i 1,5 godziny. Trasa biegu prowadziła przez bezkresne tereny mało zamieszkane. Dookoła rozpościerały się lasy, które zachwycały swoją potęgą. Teren pod względem topograficznym był dość urozmaicony odcinki płaskie, podejścia i zjazdy – najbardziej na mnie wyczekiwane, mogłem sobie odpocząć i wyprzedzić tych, przez których byłem wyprzedzony wcześniej.


Na punktach kontrolnych obowiązywały limity czasowe w których bezwzględnie trzeba było się zmieścić w przeciwnym razie dalszą podróż do mety spędzało się w autobusie o czym przekonali się nasi trzej towarzysze podróży... Była również druga, milsza strona punktów kontrolnych otóż można było się posilić pysznymi bułeczkami (nie pamiętam ile ich zjadłem, ale była to duża ilość), które popijało się albo zupą borówkową, bulionem, wodą lub napojem izotonicznym. Na dwóch ostatnich punktach serwowano kawę.

Po za posileniem się można było na punktach zadbać o swój sprzęt, serwisanci z firmy TOKO szybko radzili sobie ze smarowaniem nart.

Po kilku godzinach zmęczenie dawało się we znaki a do końca jeszcze pozostało kilkadziesiąt kilometrów, ale byłem dobrej myśli, że jeśli żadna niespodzianka mnie po drodze nie spotka to dotrę cało do mety. Zmęczenie jak się okazało na ostatnim punkcie było oszustwem i małym buntem mojego organizmu. Po wypiciu kubka kawy i ujrzeniu Leszka, który o dziwo był cały czas za mną a nie przede mną jak cały czas uważałem siły i wola walki wróciły. Poczułem się jak nowonarodzony i jakaś siła pchała mnie do przodu - do mety zostały ostatnie 9 km. I nie wiem czy myśl, że meta jest tak bliska, a może kawa podziałały zbawiennie. Odszedł wcześniejszy ból w rękach. Ostatni odcinek pokonałem w szybszym tempie niż wszystkie poprzednie (był również łatwiejszy), lecz jednak czułem, że coś się we mnie zmieniło-przybyło mi sił. Metę zobaczyłem po 10 godzinach i 44 minutach od startu. Szczęśliwy i zmęczony. Dodam tylko moją małą obserwację. 90 km na nartach biegowych jest łatwiejsze niż 90 km biegu.

Artur

czwartek, 6 marca 2008

Trochę historii...

Pada śnieżek, pada śnieżek,
Łatwo zapaść się po pas.
A na nartach, jak wzdłuż ścieżek,
Mogę sobie iść przez las.
Droga gładka i otwarta,
Słońce świeci, śnieżek spadł,
Więc na nartach, więc na nartach
Śmiało ruszać mogę w świat!
Dla chcącego nic trudnego-
Śnieg się ściele wzdłuż i wszerz,
Do bieguna północnego,
Jeśli zechcę - dotrę też.
( J. Brzechwa Narciarz )

W 1520 roku młody szlachcic Gustav Ericsson Vasa uciekał przed oddziałami króla Danii, Szwecji i Norwegii - Christianem 2. Duża część Szweckiej szlachty nie zgadzała się z polityką króla, zyskał on nawet przydomek "Tyran". W celu stłumienia opozycji Christian zwabił szlachtę na przyjęcie do Sztokholmu i tam ich zamordował (wliczając to rodziców Gustava). Wydarzenie znane jest jako "Sztokholmska kąpiel we krwi". Gustav , bojąc się o swoje życie zaczął uciekać i będąc w miejscowości Mora postanowił namówić mieszkańców do powstania przeciwko złemu królowi. Nie udało się mu to, wiec postanowił uciekać dalej w kierunku Norwegii, by się tam schronić. Jednak mieszkańcy w końcu zmienili zdanie i wysłali w pogoni za Gustavem dwóch narciarzy, którym udało się dogonić go 90km dalej w miejscowości Salen. Vasa pokonał Christiana i 1523 został koronowany na króla Szwecji , a kraj uzyskał pełną niepodległość.
W 1922 roku, w celu uczczenia tego wydarzenia rozegrano pierwsze zawody Vasaloppet na historycznej trasie. Wygrał je Ernst Alm w czasie 7 godzin i 32 minuty. Trasa oczywiście nie była przygotowana ratrakami , a jedna jego narta ważyła 5kg. Ernst (najmłodszy zwycięzca w historii) stosował trójkrok: ruch lewą nogą, prawą nogą i odepchnięcie dwoma kijami jednocześnie. Na głowie nosił charakterystyczną chustkę z czterema supełkami. Współcześni zawodnicy używają na trasie prawie wyłącznie bezkroku (dotyczy to także wielu podbiegów). Rekord trasy należy do Petera Goranssona (1998) i wynosi 3 godziny i 38 minut. Czas pierwszego zwycięzcy jest dzisiaj czasem możliwym do osiągnięcia przez "mocnego amatora" ( pod warunkiem, że nie startuje z ostatniej "fali"). Kobiety były dopuszczone do biegu w pierwszych przedwojennych latach, a następnie im zabroniono startów. Dopuszczone zostały z powrotem do zawodów w roku 1981. W międzyczasie i tak udawało im się startować, ale musiały się podawać za mężczyzn i przyklejać sobie wąsy...
Zawody nie są już najdłuższe na świecie, nie są najstarsze na świecie ( choć wielu tak uważa) i może nawet już nie są największe, ale są to z pewnością najsłynniejsze i najbardziej prestiżowe zawody typu "open".

Tydzień Vasaloppet:
  • KortVasan (krótki - 30 km)
  • TjejVasan (tylko dla pań - 30 km)
  • HalvVasan (połówka - 45 km)
  • Öppet spår (rajd, bez ścigania się - 90 km)
  • StafettVasan (sztafeta - 90 km)
  • SkejtVasan (krok łyżwowy 30 km lub 45 km).


wtorek, 4 marca 2008

Darki relacja z Wazaka ( ja notuję)

Dobiegłam do Mangsbodarny, co nie jest ujęte w wynikach - tam mnie ściągnęli za przekroczenie czasu. Mówiłam , że chcę dalej, ale pani mi ściągnęła czipa i życzyła powodzenia w przyszłym roku. Jestem bardzo zadowolona, zobaczyłam kawałek Szwecji, narty miałam ostatnio na nogach 2 lata temu, a jednak sobie wystartowałam. Słynna zupa borówkowa bardzo dobra. Dokonałam kilku kulinarnych odkryć: pyszne ciastka z doskonałą bitą śmietaną w "Kawiarniach Północy" - nie chce się z nich wychodzić ( wyglądają jak stacje polarne). Kawa, herbaty, woda ogórkowa do woli (płaci się tylko za pierwszy kubek). Przyroda inna, potrzeby ludzi inne ( muszą tłusto zjeść). Królują łosie ; na nalepkach, biżuterii, pluszowe ( uwielbiam rogacze). Spaliśmy w drewnianym domu z dobrze wyposażona kuchnią - zajrzałam sobie do każdej szafki i szuflady, i stało się to dla mnie inspiracją: polecę teraz bardziej w zupy rybne i poeksperymentuję z przyprawami. Ulice wieczorem oświetlone klimatycznymi zniczami ( rozstawione na chodniku). Podróżujemy z samymi Czechami i Słowakami ( tylko 2 kobiety oprócz mnie w autobusie). Piłam zdrowie wszystkich chłopaków, Leszek znowu miał stres ( wolę taki skład , niż same baby ). Może wrócimy do Skandynawii latem...

1. ČADČIANSKY HAMBURG - regulamin

Czekając na relację Artura, z którym ciągle przegrywam na długich
imprezach :-) pozwoliłem sobie wkleić regulamin nowego maratonu (typ hamburgerowy), na który pewnie się wybierzemy. Pętla 1km po miękkim podłożu.... znaczone co 100m.

ORGANIZÁTOR:KKM Čadca a Juraj Šerík
DÁTUM: Sobota 8. 3. 2008

MIESTO: Čadca, Šeríkov okruh, lesík za plavárňou.
ŠTART:
9:00 hod..
TRAŤ: Presne zmeraný 1 km okruh, prírodný podklad, rovina.
KATEGÓRIE: Bez kategórií
ŠTARTOVNÉ: 0 Sk
CENY: Bez cien.
OBČERSTVENIE: Minerálka, voda, vlastné.
POZNÁMKA: Je možné bežať ľubovoľne dlhú trať, najviac však 42,195 km.

niedziela, 2 marca 2008

Vasaloppet 2008 - wyniki Ślimaków (na ciepło)

Znalazłem filmy z tegorocznego narciarskiego Biegu Wazów na youtube.com- żeby obejrzec kliknij TU ...to cóż, że po szwedzku?:-)

Poniżej wyniki Ślimaków. Relacja z imprezy jak tylko wrócą ze Szwecji.

Artur

TimePlacekm/h
Sälen00:00:00--
Smågan02:01:1491985.20
Mångsbodarna03:22:4194389.77
Risberg04:38:2395028.50
Evertsberg06:09:3897148.29
Oxberg07:40:4396499.65
Hökberg08:48:5397328.09
Eldris09:56:1797939.09
Mora10:44:08964311.18

Leszek

TimePlacekm/h
Sälen00:00:00--
Smågan02:19:36104764.52
Mångsbodarna03:40:10102679.88
Risberg04:58:49102858.18
Evertsberg06:24:57101288.78
Oxberg07:54:50100279.78
Hökberg08:57:1099678.85
Eldris09:56:51980510.27
Mora10:50:4897759.92

Daria

TimePlacekm/h
Sälen00:00:00--
Smågan02:56:3913143.57
Mångsbodarna tu zdjęta
--
Risberg---
Evertsberg---
Oxberg---
Hökberg---
Eldris---
Mora---

Tomasz

TimePlacekm/h
Sälen00:00:00--
Smågan02:25:35108914.33
Mångsbodarna03:51:37108309.25
Risberg05:12:09107657.99
Evertsberg06:39:08105478.70
Oxberg---
Hökberg---
Eldris---
Mora---