Howth - polwysep oddzielajacy na polnocy Zatoke Dublinska od Morza Irlandzkiego. Miejsce malownicze dzieki wzgorzom, okolicznym malym wysepkom, portowi jachtowemu i kilkunastometrowym nadbrzeznym klifom. Wlasnie tu mial miejsce 8,5 km bieg Stowarzyszenia IMRA (Irish Mountain Running Association) w ktorym postanowilem sprobowac swoich sil.
Zapisy prowadzone byly w domku klubu golfowego. W okolicach startu, na pobliskim boisku dzieci wraz ze swoim trenerem cwiczyly typowe irlandzkie gry zespolowe - Gaelic football i hurling.
Trasa skladala sie z 2 petli po okolicznych wzgorzach. Po starcie po paruset metrach droga zamienila sie w waska blotnista sciezke, poprzecinana co jakis czas strumykami. Przebiegajac przez rzeczki zawodnicy na moment grzezli w blocie co powodowalo ze wpadali na nich goniacy. Po grzaskim odcinku zaczynal sie pierwszy podbieg na ktorym bylo wystarczajaco szeroko aby w koncu dalo sie wyprzedzac, choc nie bylo to latwe ze wzgledu na stromizne (ok 45 stopni nachylenia). Na szczescie gorka nie byla zbyt dluga, a nastepne byly o wiele lagodniejsze. Po kazdym podbiegu na uczestnikow czekal szalony zbieg w dol. Taki bieg w gore i w dol niezle dal sie we znaki plucom i lydkom.
Na mecie zajalem 22 miejsce wsrod 100 uczestnikow z czasem 42:39 (jakies 10 minut za zwyciezca) i tym samym odbebnilem swoj pierwszy start w nowym roku. A TU znajdziecie pare fotek ktore pstrykal Marcin.